Sol
Amigo
Dołączył: 28 Lip 2010
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Soul Society xD Płeć:
|
Wysłany: 31.07.2010, Sob, 17:02 Temat postu: Pablo Neruda |
|
|
Pablo Neruda (ur. 12 lipca 1904 w Parral w Chile, zm. 23 września 1973 w Santiago de Chile) – poeta chilijski, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1971. Poeta urodził się jako Ricardo Eliecer Nefiali Reyes Besualto, a pseudonimu Pablo Neruda użył po raz pierwszy w 1920, kiedy to podpisał nim swoje debiutanckie wiersze opublikowane w czasopiśmie Selva Austral, pseudonim później zalegalizowano. Imię Pablo przyjął prawdopodobnie po francuskim poecie Paulu Verlaine'ie, a nazwisko po czeskim poecie i prozaiku Janie Nerudzie.
Neruda jest uważany za jednego z najwybitniejszych i najbardziej wpływowych poetów XX w. Kolumbijski pisarz, Noblista Gabriel García Márquez nazwał Pablo Nerudę największym poetą XX w. wszystkich języków.
Dzieła:
Pieśń świąteczna (1921)
Rzecz o zmierzchu (1923)
Dwadzieścia wierszy o miłości i jedna pieśń rozpaczy (1924)
Ryzyko człowieka nieśmiertelnego (1926)
Pobyt na ziemi I (1933)
Pobyt na ziemi II (1933)
Pobyt na ziemi III (1936)
Pieśń powszechna (1950)
Księga pytań
[źródło: wikipedia]
Ya se fue la ciudad
Cómo marcha el reloj sin darse prisa
con tal seguridad que se come los anos:
los días son pequenas y pasajeras uvas,
los meses se destinen descolgados del tiempo.
Se va, se va el minuto hacia atrás, disparado
por la más inmutable artillería
y de pronto nos queda sólo un ano para irnos,
un mes, un día, y llega la muerte al calendario.
Nadie pudo parar el agua que huye,
no se detuvo con amor ni pensamiento,
siguió, siguió corriendo entre el sol y los sseres,
y nos mató su estrofa pasajera.
Hasta que al fin caemos en el tiempo, tendidos,
y nos lleva, y ya nos fuimos, muertos,
arrastrados sin ser, hasta no ser ni sombra,
ni polvo, ni palabra, y allí se queda todo
y en la ciudad en donde no viviremos más
se quedaron vacíos los trajes y el orgullo.
Odeszło już miasto
Jak zegar idzie nie spiesząc się wcale,
a z taką pewnością, że pożera lata:
dni to maleńkie, przelotne winogrona,
miesiące tracą barwę wydobyte z czasu.
Mknie minuta za minutą do tyłu, wystrzelona
przez najbardziej staromodną artylerię,
i nagle nam zostaje tylko rok do odejścia,
miesiąc, dzień i zjawia się śmierć w kalendarzu.
Nikt nie mógł zatamować uciekającej wody,
ani jej miłość, ani myśl nie wstrzymała,
biegła, wciąż biegła między słońcem a istotami,
aż nas zabiła jej ulotna strofa.
I w końcu upadamy w czas, wyprostowani,
i porywa nas, i już minęliśmy, umarli,
wleczeni bez istnienia, aż nie jesteśmy ni cieniem,
ni prochem, ni słowem, i wszystko tam zostaje,
a w mieście, w którym żyć już nie będziemy,
pozostały po nas puste ubrania i pycha.
Poema 1 (20 poemas de amor y una canción desesperada)
Cuerpo de mujer, blancas colinas, muslos blancos,
te pareces al mundo en tu actitud de entrega.
Mi cuerpo de labriego salvaje te socava
y hace saltar el hijo del fondo de la tierra.
Fui solo como un túnel. De mí huían los pájaros
y en mí la noche entraba su invasión poderosa.
Para sobrevivirme te forjé como un arma,
como una flecha en mi arco, como una piedra en mi honda.
Pero cae la hora de la venganza, y te amo.
Cuerpo de piel, de musgo, de leche ávida y firme.
Ah los vasos del pecho! Ah los ojos de ausencia!
Ah las rosas del pubis! Ah tu voz lenta y triste!
Cuerpo de mujer mía, persistiré en tu gracia.
Mi sed, mi ansia sin límite, mi camino indeciso!
Oscuros cauces donde la sed eterna sigue,
y la fatiga sigue, y el dolor infinito.
Poemat 1 (z cyklu 20 poematów o miłości i jedna pieśń rozpaczy)
Ciało kobiety, białe pośladki, uda białe,
ukazujesz światu w pozie oddania.
Moje ciało prostego oracza podkopuje cię
i wyrywa syna z głębi ziemi.
Byłem sam jak tunel. Uciekały ode mnie ptaki,
a w nocy wchodziły z wściekłym natarciem.
Żeby przeżyć wykuwałem cię jak oręż,
jak strzałę w mym łuku, jak kamień w mej procy.
Ale godzina zemsty upada, i kocham cię.
Ciało ze skóry, z mchu, z mleka łakomie i chciwie.
Ah, naczynia duszy! Ah, nieobecne oczy!
Ah, różane łono! Ah, twój głos ospały i smutny!
Ciało mojej kobiety, pozostanie w łasce.
Moje pragnienie, moje utęsknienie bezgraniczne, moja droga niepewna!
Ciemne koryta rzek, w których ukrywa się moje wieczne pragnienie
i znużenie, i ból nieskończony.
Gdyby ktoś był zainteresowany, mogę dodać jeszcze jakieś wiersze Nerudy
Post został pochwalony 0 razy
|
|