Anahi

Notecreo · Wysłany: 16.08.2008, Sob, 14:59 Temat postu:

na razie tylko Aanchi i Chavez skomepntowali na zywo te oswiadczenie w programie La Oreja, a cala reszta nie powiedziaal ani slowa

casaa · Wysłany: 16.08.2008, Sob, 22:29 Temat postu:

beata0512 · Wysłany: 17.08.2008, Nie, 12:40 Temat postu:

Ahani jest fajna... ale jednak nie wiem coś mnie od niej odciąga.... nie wiem co

wróżka · Wysłany: 18.08.2008, Pon, 13:08 Temat postu:

Notecreo · Wysłany: 18.08.2008, Pon, 13:13 Temat postu:

nie wiem, ja po ostatniej wypowiedzi Poncha uwazam,z e on nie ma nic przeciewko rozpadowi
zreszta wszsycy przeciez mowili, ze byla juz o tym mowa
poza tym, jkaby to byl tylko PD, to zawsze mogliby przejsc do jakiejs innej wytworni, zmeinic nazwe i grac dalej

wróżka · Wysłany: 18.08.2008, Pon, 13:37 Temat postu:

ja nic nie wiem;
wczoraj czytałam ze Televisa zażądała tego od PD...

Adziczek · Wysłany: 21.08.2008, Czw, 11:35 Temat postu:

Weicie co a ja sie zgodze z Notecreo . Pomim oze kocham ten zespol i uwielbim najbardziej Anahi i Poncha.. too ni mają prawo zeby isc wlasną dorgą nei mogą cale zycie grac w rbd... co prawda glupio ze tak nagle to robią lae kiedys byla juz o tym mowa...

wróżka · Wysłany: 21.08.2008, Czw, 12:58 Temat postu:

no tak ale teraz zrobiło się wokół tego ogromne zamieszanie i na dobrą sprawę nie wiadomo o co chodzi - bo mamy koniec zespołu [?] ale jeszcze będą 2 płyty i trasa...
Any i Dul proszą by walczyć o RBD,
Any odwołuje marsze o które wcześniej prosiła ale nie rezygnuje z walki o zespół...

Any jako jedyna nie ma planów poza RBD i jej najbardziej na nim zależy...

anua · Wysłany: 21.08.2008, Czw, 15:03 Temat postu:

Swoją drogą tak czytam tę Any i nie rozumiem, o jakie marsze jej chodziło Jezyk

Że co, ludzie mają wychodzić na ulicę i protestować? Błagam Jezyk

wróżka · Wysłany: 22.08.2008, Pią, 08:04 Temat postu:

Any podeszła do tego bardzo impulsywnie, z resztą wcale sie temu nie dziwię bo w takich chwilach naprawdę trudno poskromić emocje; to nie miał być do końca protest, ona określała to jako `marche`podczas którego fani mieli śpiewać i nieść światło i pokazać że są razem i nie pozwolą by to był koniec grupy Wesoly

anua · Wysłany: 22.08.2008, Pią, 12:59 Temat postu:

A nie wydaje Wam się, że to trochę desperackie? Że Any wie, że jeśli rozpadnie się RBD, to jej gwiazda zgaśnie, że nie dostanie już żadnych ról? Nie chcę, żebyście myśleli, że piszę to dlatego, że jej nie lubię. Nic z tych rzeczy! Mruga

Lubię Anahi

Notecreo · Wysłany: 22.08.2008, Pią, 19:57 Temat postu:

no troche to dziwne dla mhnie
powinna uszanowac wole swoich przyjaciol z zespolu, jesli np Poncho chce rozwijac sie w inny sposob, to nie powinna w taki czy inny sposob wymuszac na nim zmiany decyzji

wróżka · Wysłany: 23.08.2008, Sob, 08:40 Temat postu:

tak to było desperackie ale nie sądzę by bez RBD gwiazda Any zgasła bardziej niż pozostałych; to RBD a nie na Rebelde tak ich wyniosło, dało im szansę by zostali zauważeni, ale nie wydaje mi sie by ich solowe projekty by w stanie dorównać osiągnięciom RBD; a największą gwiazdą była i jest Any a to że nie ma teraz żadnych planów nie oznacza że pozwoli nam o sobie zapomnieć Mruga

gra w zespole więc temu całkowicie się poświęciła ale gdy go już nie będzie z takim samym zapałem zacznie pracę przy nowy projekcie, zobaczycie Wesoly

realizowanie marzeń nie jest egoistyczne, nie odczytywałabym też tego jako nieuszanowanie woli reszty, już pisałam że nie musieli pracować tak intensywnie... po drugie Any prosiła o to tuż po ogłoszeniu oficjalnego komunikatu i podobnie jak Chris w La Oraja byli zaskoczeni że nastąpiło to właśnie teraz...

Notecreo · Wysłany: 23.08.2008, Sob, 13:09 Temat postu:

no ale wiesz, jesli ktores z nich juz w ogole nie chce wystepowac w RBD, to nawet mniej intensywna praca w zespole nie bedzie dla neigo satysfakcjonujaca, nie mozna kogos zmuszac do bycia czescia RBD, jesli dana osoba czuje, ze juz z tego wyrosla np

wróżka · Wysłany: 25.08.2008, Pon, 11:54 Temat postu:

masz rację ale trudno jest tak po prostu zapomnieć, poddać sie bez walki i zrezygnować z czegoś co tak bardzo się kocha...